Czołem!
Sytuacja wygląda następująco. Pewnego dnia siedziałem sobie przy komputerze, surfowałem po Internecie, słuchając przy tym muzyki, a więc nie męczyłem zbytnio sprzętu, chłodzenie było cichutkie. W pewnej chwili w kompie coś pyknęło (tak mi się wydaje) i z wnętrza obudowy zaczął wydobywać się dźwięk przyśpieszonych obrotów któregoś z kilku wentylatorów (łącznie siedem) - następnie ekran zgasł, system się zrestartował przy czym słychać było kilka piknięć przy rozruchu - niestety nie pamiętam ile i jakiej długości, ale nie brzmiało to jak zwykle. System włączył się normalnie, ale odtąd komputer gdy jest uruchomiony piłuje jak suszarka przez cały czas, a restartowałem komputer wielokrotnie. Domyśliłem się, że za hałas odpowiada chłodzenie karty graficznej, bo SpeedFan pokazuje 3,5 k obrotów wentylatora GPU, chociaż wcześniej były one znacznie niższe (około 1,5k? znowu nie pamiętam). Dodatkowo wentylator nie reaguje na próbę zmiany prędkości ani SpeedFanem, ani Graphics OverDrive w Catalyst Control Center. Czasem jednak przy próbie zmiany prędkości w SpeedFanie ekran gaśnie i trzeba zrestartować komputer. Od pierwszego kataklizmu nie słychać jednak niestandardowych piknięć w czasie rozruchu po takim zdarzeniu. Karta graficzna działa poza tym normalnie, można grać, używać normalnie komputera, z tym że jest głośno. Na wszelki wypadek wyczyściłem cały komputer z kurzu, chociaż tragedii pod tym względem nie było. Dosłownie rozkręciłem przy tym grafikę, zmieniłem też pastę pod radiatorem GPU, sprawdziłem podłączenie kabelka od chłodzenia i sprawdziłem czy żadne "beczułki" nie są wybrzuszone, czy nie ma spalenizny, ale wszystko wygląda wspaniale. Nic to nie dało - grafika nadal piłuje. Przynajmniej temperatura GPU utrzymuje się teraz w spoczynku na poziomie do 32C, chociaż nigdy nie było problemów ze zbyt wysoką temperaturą.
W związku z tym moim zdaniem problemem nie jest sama karta graficzna tylko jej chłodzenie, prawda? Czy to możliwe, że poszedł jakiś fizyczny kontroler chłodzenia grafiki i teraz nie mogąc korzystać z takiego kontrolera chłodzenie wiruje ile fabryka dała? To by tłumaczyło też, czemu nie mogę kontrolować obrotów i dlaczego takie próby kończą się czasem zwiechą.
Rozkręcając kartę graficzną widziałem, że oba wentylatorki są podłączone do płytki grafiki kabelkami, ale żadnych dodatkowych kostek, mogących być takim kontrolerem tam nie ma. Pytanie, czy taki kontroler może znajdować się bezpośrednio na płytce i czy jest jakaś możliwość jego wymiany? Czy to w ogóle dobra hipoteza, z tym "kontrolerem"? Czy takie rzeczy się naprawia? Czy np. wymiana chłodzenia może pomóc?
Czy ktoś wie o co może temu draństwu chodzić lub nawet spotkał się z podobnym zachowaniem? Poza tym, czy da się sprawdzić "historię piknięć biosu"? Czy ktoś wie cokolwiek co mogłoby mi pomóc? :)
Dodam jeszcze, że karta grafiki to Radeon HD5850, który ma już jakieś 4 lata, a więc jest po gwarancji. Używam Windows 7 64b.
Pomóżcie proszę, bo uszy mi już krwawią.
Pozdrawiam.